"Sytuacje utrudnia wszystkowiedzący kościół katolicki..."

W tym przypadku myli się Pan i to o całe 180°.

Może tak może nie. Punkt NIE WIEM to punkt NIE WIEM.  Dwa, była już grupa, która nazywała się Ładnie. Jej założycielem był Sasnal.

A czy można wnioskować/dedukować , stawiać hipotezy na podstawie poszlak/znamion/.. lub szczątkowego pola danych? A czy KK o przetrzeniach Riemana i metrykach też rozstrzyga jako wszecheiedzący i wszechmocny? Dobry człowieku nie masz pojęcia o czym prawisz, idź do urzędu/sądu/.. i powiedz że jesteś katolikiem to dostaniesz w d... i zmadrzejesz albo i nie zmadrzejesz

Pan zrozumiał o czym mówi Peterson? Czy durnia udaje przy sobocie?

Pan raczy żartować chyba, jak można próbować zrozumieć bełkot. Artyści nie wiedzą co robią? Nie wiedzą po co robią? Ostatnio nie wiedzą nawet czy są chłopczykami czy dziewcznkami.

No własnie. Pan funkcjonuje na poziomie stereotyposloganu. Pana Mietka co to leci z tekstem: te artysty to nieroby i pedały. Nie widzom nawet do której toalety pójść sie wysikać. He He. Nie rozumie Pan, że Pana głupkowate podejście owocuje sytuacjami typu bigos Świrskiego w lesie za 280 baniek. Oni wlaśnie szukają artysty i dziwnym trafem zawsze im wyskakuje kumpel z podstawówki co to wziął kredyt i ma dwa filmy na jutjubie. On będzie teraz robił film z Melem Gibsonem przez 15 lat. Wszystko oczywiście w papierach będzie się zgadzało a Pan dalej będzie pierniczył o bełkocie.  

Dla mnie to jest dalej zbyt ogólne, ale spróbujmy.

Jeśli chodzi o moje doświadczenia, to określenie "wszystkowiedzący" kojarzy mi się z tymi bardzo "zaangażowanymi", którzy przesłanie Soboru Watykańskiego II mówiące o większym zaangażowaniu wiernych w sprawach Kościoła, odczytali jako pozwolenie na wpychanie się księdzu do zakrystii i uczynienie z niego "mało wartościowego elementu dekoracji kościoła", do tego stopnia, że zrobili z siebie coś w rodzaju kasty kapłańskiej, która oddziela "resztę wiernych" od księdza. W kwestii artystycznej to się przekłada na to, że kręcą się wokół Kościoła różni "mianowani" i próbują wkręcić ludziom, że muzyka to są trzy chwyty na gitarze i pukanie w bębenki, bo oczywiście ci "mianowani" nie potrafią zrobić nic lepszego niż to, ale tu nie chodzi tylko o muzykę.

Dziękuje. Pan reprezentuje widza nastawionego na potwierdzenie tego co wie. Bo pan wszystko wie dlatego w sztuce musi się wszystko zgadzać. Zgadzać oczywiście z pańskim widzeniem sprawy. Jak się coś nie zgadza to to jest bełkot. 

Dokładnie do takiej publiczności był adresowany film Smoleńsk. Do takiej publiczności będą adresowane wszystkie filmy Świrskiego. 

I żeby nie było, do takiej publiczności było adresowane Pokłosie i Z daleka widok jest piękny. 

Nie przeszkadza Panu, że to totalne gówna. Najważniejsze żeby się zgadzało.

Dwa, czy w moim wpisie jest coś o oddzieleniu artysty od rzemiosla? Czy też może w wypowiedzi Petersona?

Peterson w wywiadzie, który mocno przyciąłem, powołuje sie na Dostojewskiego a jako przykład negatywny podaje Ayn Rand. 

Nie miejsce jednak tu na omawianie tematu Beuysowskiego hasla wszyscy sa artystami. To rzecz osobna. Postawiłem nacisk na NIE WIEM jako klucz. I o tym zasadniczo chcialbym rozmawiać. 

Myślałem , że jesteśmy trochę dalej i nie muszę tu już przeprowadzac krytyki całego uslugowego kina lewicy (feminizm-neomarksizm-postmoderna) czy filmów na zamówienie typu Ida.

Mnie interesuje sytuacja artysty na tzw. prawicy. Jej przeszkody, wyzwania, możliwości.

Ja mówię o całkiem zwykłej starej babie, która w każdym temacie nie wie dobrze, ale wie lepiej. W związku z tym wie też jak trzeba robić witraże, czy filmy. Żaden artysta jej nie potrzebny. Najgorsze, że ani nie musi być babą, ani starą. 

Ja to czytam to widzę, że z autorem to się roczulacie jak takie stare baby.

Ależ w żadnym razie. Po prostu akceptuję rzeczywistość zastaną.

Pan by wybrał Zenka Martyniuka nawet jakby sam Chopin przed Panem stanàł. Przyglupy tak majà. To też poważnie utrudnia Panu rozumienie metafory, którà posluzyl sie Peterson. Pan rozumuje na poziomie kreskowki. Acha, sen. Znaczy moja propozycja to sen. Uśmiałem sie. 

Dwa, cytat: ale to lewica definiuje artyste. Jak Pan nie zauwazyl (bo by sie to rownalo z trudnym ruchem oczek raz w dol raz w gore) Jordan Peterson też definiuje artystę a chyba o przynależność do lewicy nie bedziemy go posàdzać. 

Trzy, intryguje mnie na ile widz prawicowy to ktos taki jak parasolnikow. Jezeli bowiem ludzie tego typu stanowia wiekszosc to Swirski moze spokojnie spac I nawet wycia tysiecy Coryllusow nie pomoga.

 ...ja wybieram gościa który będzie robił to co mi się podoba... 

...Zenka Martyniuka...

...a Pan jest tym Chopinem nie?

???

Widziałem na jutubie całkiem spoko Pan wali w te struny. A te znaki zapytania to oznaczają, że nie na miejscu porównanie? Nie wolno?

A to tak bardzo Pana boli? 

Niestety zobaczyłem więcej niż granie na gitarze.
I no powiedzmy, że ten artykuł koresponduje z Pańską twórczością.
I może to co robi PiS to gówno, mogę się z tym zgodzić, ale czym jest film o Szerlocku w takim razie?

Ale powiem Panu dlaczego ja bym mojej złotówki nie dał na Petersona, bo to satanista i oszust. I tam nie ma nic poza pustym fałszem i destrukcją. I nie oglądam jego filmów, a czytam bio na wiki. To mi wystarczy. A więcej tutaj: http://krzysztof-osiejuk.szkolanawigatorow.pl/kto-uczy-nasze-dzieci-miosci-do-sztuki

Wysłuchałem co ma Pan do powiedzenia na jego temat i przeczytałem co jest napisane na jego stronie, i przejrzałem kilka innych projektów to dla mnie "Katochama" stanowczo za dużo.

Kolega mnie tu podchodzi dowcipami a nie wie, że ja trzy miesiace spędziłem nad analizą Kordiana Słowackiego - premiera Teatr Polski w Warszawie , reż P. Passini. Ja pewnych kwestii wysłuchałem, nie skłamie, 30 razy. Wykonywali je nie byle aktorzy bo Gogolewski, Ferency itd. 

Dwa, ze współczesnej to kogo kolega czyta? Ashberego? O'Harę? Czy może Wheelwrighta albo Laurę Riding? Bo przecież nie bitników czy Wencla. A może Świetlickiego?

Moim ulubieńcem jest Christian Bök.

Rozmawiajmy a nie róbmy jaj.

Niestety masz rację

Panie Stanisławie, piękna analiza po raz drugi.

Zdanie: ..."przykłądowi "wykleci" mają pełnić ochronną funkcję "tabu" nad dowolnym badziewiem. Zachodzi tu  proste przeniesienie, ze kto krytykuje  tego rodzaju produkcje, to antypatriota, etc. Czyli oni juz z góry zakładaja, że efekt finalny sam sie nie wybroni, musi mieć nadaną otoczke kultu patriotycznego albo jakiegos innego"... to zdanie, które powinno być kute w marmurze. 

Pani niknejm rokuje, że prędzej czy później rzeczywistość Szerloka stanie się trochę bardziej czytelna. W myśl jednak tezy, którą stawia Peterson rozwiazania typu - acha wiem! w związku z tym pójdę i zakopię tę kość w ogródku - nie będzie. Serdecznie pozdrawiam.

Pan zdaje sobie sprawę, że ten człowiek aktualnie sprzedaje wiecej książek niż Joan Rowling?

Pan uparty. Człowieka, który ma 100mln$ nie można wsadzić w Polsce do kicia bo by się sąd posrał. Pan rozumie?

osiem, Lenin nic z tych nakładów nie miał. Piszę  o pieniądzu, bitej monecie, walucie, kasie. 

Jordan Peterson na tle niektórych biskupów polskich mówi jak święty. To jest ten wlasnie paradoks slayeropostny. Prędzej niektórzy ludzie dojdą do Boga słuchając Anny Jantar, czy czytając Dawkinsa niż słuchając co ma do powiedzenia arcybiskup Nycz się nie stało. Możemy sobie dać luz tedy z bieganiem i sprawdzaniem jak W siedemnastu mgnieniach wiosny czy czysty aryjczyk czy nie. Idźmy po prostu dalej.

Wie Pan, apeluje Pan o poważną dyskusję, ale nie prównuje Pan Petersona z ks. Chrostowskim, z ks Zwolińskim, z dziełami Benedykta XVI, ale z Nyczem. Mocno się Pan nie zgadza z twierdzeniem, że artysta nie wie czy jest chłopczykiem czy dziewczynką, ale "paradoks slayeropostny" jest dla Pana jak najbardziej na miejscu. To nie doporowadzi do żadnej poważnej dyskusji i chyba nawet nie zabardzo przysłuży się artystom.

dobry człowieku jeszcze polskiego sądu w działaniu nie widziałęś, po tygodniu sędzia spałby na tapczanie tego Petersena w jego sypialni i żadna kasa by nie pomogła wobec woli składu orzekającego

Zaskoczył mnie Pan bo myślałem, że rozmawiam z kimś bardziej przenikliwym tymczasem Pańskie rozumowanie jest strasznie płytkie. 

Po pierwsze, kto jak kto, Peterson , czy nawet moja skromna osoba stoją nieustannie w prawdzie. Niech  Pan troszkę postudiuje moją twórczość np. Jestem chyba jedynym muzykiem w Polsce, który nagrał album WSI. Nie wspominam o utworach orkiestrowych, czy kameralnych, które jak Pan zapewne nie wie robi się głównie dla kasy. 

Żeby ocknąć Pana musiałbym walnąć Pana pałą w łeb ale chyba pierwsza przede mną uczyniłaby to moja żona.

Po drugie, co do polskich sądów, to jak Pan pewnie znowu nie zauważył cały Pruszków wyszedł po miesiącu. Cały. Generalnie polski wymiar sprawiedliwości nie jest w stanie nikogo doprowadzić do sądu, nie wspominając o ukaraniu. Komisja Wassermanowej to pokaz bezsiły, która spełnia jedynie funkcje zasłonowe i stanowi fakt mający posłużyć przy kolejnych wyborach. Przykłady mógłbym mnożyć. Sawicka, Sobiesiak śmiejący się w nos św. p. Wassermanowi itd itd.

Wracając do Petersona, człowiek ten postawił się całemu establiszmentowi uniwersyteckiemu w Kanadzie a mógł spokojnie kosić ogródek w Toronto. Nie ma lewaka w tej chwili na zachodzie , ktory by nie wbijał szpileczek w jego fotografię. Feministki na dźwięk jego naziska dostają furii. Trzeba mieć, jak to mówią, cojones i godność osobistą, zeby postawić się tej calej zmasowanej propagandzie publicznie i wziąć na klatę skutki tego. 

Dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że książka Petersona to obecnie bestseler światowy nr 1. Komu jak komu, ale jemu ta kasa się należy. 

Generalnie należy się wszystkim podobnie myślącym i ciężko pracującym, czy to Coryllusowi, któremu ze szczerego serca życzę sukcesu komercyjnego, czy też mi. I nie ma co tu się krygować. Jednak nie kasa dla kasy. Nie kasa dla kasy. Rozumiemy się?

Peterson akurat stanął w obliczu próby. Poza tym co wymienił już p. Gwicinski Peterson ma córkę, która przez wiele lat ciężko chorowała na jakąś ostrą odmianę artretyzmu ( łącznie z wymianą kilku stawów) plus depresja. Po takich problemach o wiele łatwiej byłoby mu siedzieć cicho i nie narażać się.  Tym bardziej że występowano kilkakrotnie o usunięcie go  z uczelni. 

Petersena rozumiem bo mówi prosto i spójnie. Ciebie niestety nie rozumiem. Co to jest do jasnej ciasnej i po co ten "paradoks slayeropostny"?

:D sam siebie czasem nie rozumiem, 

ok, paradoks Slayeropostny polega na tym, że ktoś jednocześnie pości, uczęszcza na wszystkie msze, jest wzorowym katolikiem i jednocześnie słucha przysłowiowego Slayera, każdy zas przejaw najmniejszej inności, czy to w sferze kultury czy światopoglądu politycznego traktuje jako satanizm. 

Owocem podobnej postawy na prawicy jest niemożność wyprodukowania jednego wartościowego dzieła. Z jednej strony jest głód Slayera ale zaspokajny pokątnie w zaciszu domowym z drugiej zaś wszechwiedza wynikająca z praktyki katolickiej.

Pomiędzy podobnie ustawionymi widełkami świetnie radzą sobie tedy rozmaici cwaniacy, którzy w lot łapią hasła typu Wyklęci 2, Wyklęci 2, Wyklęci 3 itd. Wiedzą bowiem, że na forum publicznym wszyscy o poglądzie patriotycznokatolickim przyklasną. Tak jak przyklasneli Smolenskowi. W detalu jednak nic się nie bedzie zgadzało. Bedzie smierdzialo gownem. 

Inny z kolei z aspektow tego ukladu to  niemożność zatrudnienia prawdziwego artysty. Bo artysta taki bedzie sie zgadzał w detalu - wyprodukuje dzielo sztuki, na forum jednak publicznym - patriotycznokatolickim, nie bedzie jednak wiadomo jak zinterpretować dzielo skoro nie ma karteczek pod kazdym eksponatem - wykleci, Smolensk, piekno przeżycia pasji itd.

Wstanie tedy, jak to bywa w takim przypadkach, jakaś babcia i powie : a po co nam jakas sztuka jak juz jest msza swieta. I wtedy wszyscy spokojnie odetchną: No Wlasnie!

Po powrocie dopadnie ich jednak znowu głód i właczą sobie Slayera na full tak, że dzwiek ze sluchawek bedzie slyszalo cale sasiedztwo.

To nazywam paradoksem slayeropostnym - może nazwa mi nie specjalnie wyszla ale o nie o wychodzenie mi chodzilo. To rodzaj pata. 

W zdrowej rzeczywistości odpowiedni departament wytypowal by dziesięciu geniuszy i powiedzial im robcie co chcecie a tu sa tematy. Na razie dajemy 20 baniek i zobaczymy za pól roku co wam wyszlo. Oczekujemy dwóch intrygujących fabuł, dwóch symfonii, paru płyt rockowych, jazzowych, cyklu 30 obrazów olejnych, paru dziel awangardowych, paru dziel teoretycznych itd itp. 

Dziela te za kolejne 20/30 baniek będziemy promowac na swiecie i w kraju. 

W tym samym czasie lud by sobie spokojnie chodził do kościoła a gdy w koncu pojawilyby sie efekty dzialan Chopinów mialby w nie pelny wgląd. Prosze bardzo, tu jest pan który jest wirtuozem fortepianu i skomponowal dwie sonaty z elektroniką. Tu jest z kolei dwóch mistrzów narracji, którzy nakrecili takie a takie dziela filmowe. Sa tez trzy zabójcze kapele rockowe i trzech hip hopowców. Wyrożnia sie takze geniusz malarski porównywalny talentem z Velaquezem. itd itd.

Tak sie robi w Anglii. Co gorsza , oni juz teraz sobie wiekszosc tych geniuszy importują. Praca w BBC3 idzie pelna parą.

Wracając jednak do naszej rzeczywistosci, Świrski dostaje od Morawieckiego 280baniek i nie wie co z nimi zrabić. Raz, bo sam jest głąbem, dwa, bo będzie oczywiscie szukal projektów akceptowalnych publicznie, z których kazdy zakonczy sie gównem jednak wszystko w papierach bedzie sie zgadzało a i katolicy rozejdą sie po domach bo bylo o wykletych a nawet pisalo , że jest o wykletych. Slayer tedy powroci ze zdwojana siłą a wraz z nim łzy przy cieplej wodce baltyckiej , znowu chuje żydzi nas oszukali.

Nie ma bowiem jasnego sygnału do Świrskiego od władzy: zaryzykuj, weź geniusza artyste. 

Cala ta akcja oczywiscie odbywa sie na oczach hien calego lewactwa, które ma ubaw po pachy a kolejny Smolensk laduje jako cymes na hipsterskich  popijawach. 

Sasnal jedzie do Gugenheima i opowiada co tam ciemnogród znowu z Marcinem Wolskim na wierzchu dokonał i dlaczego jego kolejna produkcja finasowana przez PISF jest w ostatnich dniach taka ważna. 

Jej tytuł to oczywiscie Shoah 8.

Pisalem szybko ale mam nadzieje, ze wnioslem nieco wiecej swiatla.

... jeszcze tylko nie wiem, czy na gitarze improwizacja, czy w nutach zapisane jest,

:D sam siebie czasem nie rozumiem, 

- To niepokojące musi być chyba...

ok, paradoks Slayeropostny polega na tym, że ktoś jednocześnie pości, uczęszcza na wszystkie msze, jest wzorowym katolikiem i jednocześnie słucha przysłowiowego Slayera, każdy zas przejaw najmniejszej inności, czy to w sferze kultury czy światopoglądu politycznego traktuje jako satanizm. 

- Nie spotkałem się z takim koktajlem w rzeczywistości. Moim zdaniem taka hybryda nie istnieje, więc nakręcasz się zupełnie niepotrzebnie.

Owocem podobnej postawy na prawicy jest niemożność wyprodukowania jednego wartościowego dzieła. Z jednej strony jest głód Slayera ale zaspokajny pokątnie w zaciszu domowym z drugiej zaś wszechwiedza wynikająca z praktyki katolickiej.

- jeżeli nawet gdzieś istnieje taki dziwoląg to przypomnina krzyżówkę konia z osłem. Powszechnie wiadomo że musi być bezpłodnym. Szkoda czasu na inwestowanie jakichkolwiek oczekiwań w taki projekt - żadnego dzieła z niego nie będzie, trzeba szukać gdzie indziej.

Pomiędzy podobnie ustawionymi widełkami świetnie radzą sobie tedy rozmaici cwaniacy, którzy w lot łapią hasła typu Wyklęci 2, Wyklęci 2, Wyklęci 3 itd. Wiedzą bowiem, że na forum publicznym wszyscy o poglądzie patriotycznokatolickim przyklasną. Tak jak przyklasneli Smolenskowi. W detalu jednak nic się nie bedzie zgadzało. Bedzie smierdzialo gownem. 

Po co akurat tak ustawiać widełki i komu na tym zależy?

Inny z kolei z aspektow tego ukladu to  niemożność zatrudnienia prawdziwego artysty. Bo artysta taki bedzie sie zgadzał w detalu - wyprodukuje dzielo sztuki, na forum jednak publicznym - patriotycznokatolickim, nie bedzie jednak wiadomo jak zinterpretować dzielo skoro nie ma karteczek pod kazdym eksponatem - wykleci, Smolensk, piekno przeżycia pasji itd.

- Nie ma popytu na prawdziwego artystę i jego dzieła i nie będzie póki szkoła powszechna i rodzice nie zaczną wychowania plastycznego, muzycznego, sztuki traktować serio. A to nastąpi dopiero kiedy dostrzegą w sztuce wymierne dla siebie korzyści.

Wstanie tedy, jak to bywa w takim przypadkach, jakaś babcia i powie : a po co nam jakas sztuka jak juz jest msza swieta. I wtedy wszyscy spokojnie odetchną: No Wlasnie!

- Nie istnieją takie babcie. Żeby na takie słowa wpaść, trzeba dokonać radykalnej, bolesnej, praco i czasochłonnej redukcji w przestrzeniach swego światopoglądu i architekturze wyznawanej estetyki :)

Po powrocie dopadnie ich jednak znowu głód i właczą sobie Slayera na full tak, że dzwiek ze sluchawek bedzie slyszalo cale sasiedztwo. To nazywam paradoksem slayeropostnym - może nazwa mi nie specjalnie wyszla ale o nie o wychodzenie mi chodzilo. To rodzaj pata. 

- pata kompletnie teoretycznego

W zdrowej rzeczywistości odpowiedni departament wytypowal by dziesięciu geniuszy i powiedzial im robcie co chcecie a tu sa tematy. Na razie dajemy 20 baniek i zobaczymy za pól roku co wam wyszlo. Oczekujemy dwóch intrygujących fabuł, dwóch symfonii, paru płyt rockowych, jazzowych, cyklu 30 obrazów olejnych, paru dziel awangardowych, paru dziel teoretycznych itd itp. 

- To co tu opisałeś to nie jest zdrowa rzeczywistoość, to jakiś etatystyczny horror równie bezpłodny jak w/w hybryda: koniosioł.

Dziela te za kolejne 20/30 baniek będziemy promowac na swiecie i w kraju. 

"Solidarność wam się marzy... związek wolnych gospodarzy?" :)

W tym samym czasie lud by sobie spokojnie chodził do kościoła a gdy w koncu pojawilyby sie efekty dzialan Chopinów mialby w nie pelny wgląd. Prosze bardzo, tu jest pan który jest wirtuozem fortepianu i skomponowal dwie sonaty z elektroniką. Tu jest z kolei dwóch mistrzów narracji, którzy nakrecili takie a takie dziela filmowe. Sa tez trzy zabójcze kapele rockowe i trzech hip hopowców. Wyrożnia sie takze geniusz malarski porównywalny talentem z Velaquezem. itd itd.

Tak sie robi w Anglii. Co gorsza , oni juz teraz sobie wiekszosc tych geniuszy importują. Praca w BBC3 idzie pelna parą.

- Tam praca wre bo oni mają jasno określony cel: Głoszenie chwały imperium i celebrowanego w nim stylu życia. Wszyscy wiedzą co "chcą osiągnąć" więc pozostaje tylko zrobić biznesplan. U nas tylko Żydzi wiedzą czego na prawdę chcą.

Wracając jednak do naszej rzeczywistosci, Świrski dostaje od Morawieckiego 280baniek i nie wie co z nimi zrabić. Raz, bo sam jest głąbem, dwa, bo będzie oczywiscie szukal projektów akceptowalnych publicznie, z których kazdy zakonczy sie gównem jednak wszystko w papierach bedzie sie zgadzało a i katolicy rozejdą sie po domach bo bylo o wykletych a nawet pisalo , że jest o wykletych. Slayer tedy powroci ze zdwojana siłą a wraz z nim łzy przy cieplej wodce baltyckiej , znowu chuje żydzi nas oszukali.

- Nie wierzę że MM dał taką kasę komuś kto nie wie co z nią zrobić. Może właśnie ma robić to co robi? Katolicyzmu i wódki bym w to nie mieszał. Jakoś mi ten Slayer bardziej do piwska i śniegowej grubej krechy pasuje.

Nie ma bowiem jasnego sygnału do Świrskiego od władzy: zaryzykuj, weź geniusza artyste. 

- Nie istnieją geniusze artyści.

Cala ta akcja oczywiscie odbywa sie na oczach hien calego lewactwa, które ma ubaw po pachy a kolejny Smolensk laduje jako cymes na hipsterskich  popijawach.

- ???

Sasnal jedzie do Gugenheima i opowiada co tam ciemnogród znowu z Marcinem Wolskim na wierzchu dokonał i dlaczego jego kolejna produkcja finasowana przez PISF jest w ostatnich dniach taka ważna. 

- Nawet nie wiem kto to ten Sasnal... i niech tak pozostanie :)

Jej tytuł to oczywiscie Shoah 8.

Pisalem szybko ale mam nadzieje, ze wnioslem nieco wiecej swiatla.

Tak... choć inne tez.

Za każdym wymienionym geniuszem stoi cieżka praca jego i rodziców. Owszem trzeba mieć trochę wrodzonego talentu, ale tzw "płaskodupie" to podstawa (97%) każdego sukcesu. A jakiś talen dostaje od Boga każdy, kwestia żeby go właściwie rozpoznać wydobyć i oszlifować. Dziś tępy rodzic zabiłby talent nawet taki jak Mozzarta zwykłym smartfonem z dostępem do pornografii w sieci.

Co do porównywania naszych światów :) nic o sobie wzajemnie nie wiemy. Skoro jednak wolno tobie to i ja mogę to co napisałeś bez problemu odwrócić:

Jakże ubogi musi być Pański świat wyzerowany do płaskiego horyzontu niczym się nie wyróżniających punktów.

Jakże smutna rzeczywistość odarta z ekstazy obcowania z najwyzszą sztuką. Wspólczuję Panu.

wróć

:)

jeśli miałes na mysli to: "ktoś jednocześnie pości, uczęszcza na wszystkie msze, jest wzorowym katolikiem i jednocześnie słucha przysłowiowego Slayera"

Jest niemożliwe żeby udało się te dwa przeciwieństwa uczciwie i trwale połączyć w jednym bycie. Katolika każdy może przez krótki czas udawać zachowując skrupulatnie zewnętrzne znamiona, ale czar pryśnie przy podejmowaniu pierwszej z brzegu decyzji życiowej. I taki grób pobielany zdemaskuje się doszczętnie. Produkty slayeropodobnych potrzebują konsumować jedynie slayeropodobni.

Niech się pan zastanowi co pan mówi. Powołuje się pan na jakieś internetowe subkultury niszowe gdzie się dzieciarnia zabawia w odwieczne wykuwanie atrap swojej tożsamości, jakby to było serce Katolicyzmu. Ale jak pada argument pt: "starsi i mądrzejsi" to faktycznie trzeba spasować.

W sumie fakt, wszystko to kwestiia definicji. Jeżeli przyjmiemy, że katolik to każdy kogo rodzina ochrzciła a potem wysłała do I komuni to chyba będziemy mieć z autorem notki wspólny mianownik.  Ale ja takich za katolików nie uważam. Co do słuchania Slayeropodobnych to nie mam nic przeciw ich słuchaniu. Jednak ja tego słuchać nie mogą bo mnie po prostu nudzi, a czasem odraża prostactwem swego stylu/ceremoniału.

(...)No niestety tuman powie w zoo, że żyrafa nie istnieje.(...)

Jeszcze takiego, nie widziałem... zwłaszcza, że mają ciekawsze wymysły takie jak płaska Ziemia.